na piknik :D

Środa, 17 lutego 2010 · Komentarze(3)
daniem głównym były: toffinki (wafelki nasączone karmelem), ciasteczka, których nazwy nie pamiętam (herbatnik, mleczne nadzienie i polewa czekoladowa), żelki (poczciwe kolorowe misie), milka (ta z kremowym nadzieniem), prince polo, laysy [solone, pieczone w piecyku, czyli mniej rakotwórcze (mam nadzieję)]. a poniżej zabytkowa kasa z almy, o której poprzednio zapomniałam :)
kupieckie arcydzieło :) © triss

Komentarze (3)

musiałam jednak odpokutować moje łakomstwo i wczoraj nie miałam ochoty nawet na kawałek milki... dzisiaj też nie mam :| oby mi to przeszło ;)

triss 09:20 piątek, 19 lutego 2010

To prawda, same przysmaki!!!! mój żołądek w tym momencie zastrajkował i powiedział mi, że też tak chce;) pozdrower!!!

kuguar 15:59 czwartek, 18 lutego 2010

Toffinki ,wafelki ,ciasteczka ,karmel ,polewa czekoladowa ,milka ,prince polo... Ech... Gdy to czytam to cierpię ,bo muszę ograniczać :(

marusia 00:05 czwartek, 18 lutego 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa odnie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]