Wpisy archiwalne w kategorii

paczkowanie

Dystans całkowity:2884.00 km (w terenie 2.00 km; 0.07%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:41
Średnio na aktywność:70.34 km
Więcej statystyk

paczkowanie po raz ostatni

Czwartek, 18 marca 2010 · Komentarze(3)
Kategoria paczkowanie
dzisiaj ostatni dzień w quriersach... i smutno tak jakoś... będę tęsknić za wdychaniem spalin, przedzieraniem się przez korki, notorycznym łataniem dętek i oczywiście za całą niezastąpioną ekipą qurierów :)))

zapomniałabym - dystans wyznaczony przy pomocy google maps, bo licznik zrobił kaput.

piątek :))

Piątek, 12 marca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria paczkowanie
rano jeździło mi się źle... a nawet gorzej. za to po 13. dokładnie na odwrót :)) mimo ubezpieczenia i ogromnej sumy;), jaką można dostać w razie wypadku, naprawiłam w końcu te hamulce, bo przecież nie mam żadnej licencji i nie jestem hardcorem :D

awaryjnie

Czwartek, 11 marca 2010 · Komentarze(5)
Kategoria paczkowanie
hamulce w ogóle już nie działają... buty też muszę oszczędzać, bo się już trochę podeszwy zdarły. chyba będę musiała wziąć się porządnie za żabcię, bo w końcu w coś albo w kogoś wjadę i będzie źle... chociaż od dzisiaj jestem ubezpieczona - skargi i zażalenia nt. mnie i mojego roweru proszę kierować do PZU :)))

z okazji dnia kobiet

Poniedziałek, 8 marca 2010 · Komentarze(5)
Kategoria paczkowanie
z okazji dnia kobiet zrobiłam sobie prezent - pierwszą w tym roku setkę. ale że przerzutka się popsuła, jeździło się nie tak dobrze, jakbym chciała ;)
z tej samej okazji wszystkim rowerzystkom życzę szerokości... a nierowerzystkom - żeby zostały rowerzystkami ;D
a ja (bo w sumie też jestem kobietą;) zamiast kwiatka czy rajstop proszę o klikanie w brzuszek pajacyka: http://www.pajacyk.pl/
dziękuję :)

ona już wie

Piątek, 5 marca 2010 · Komentarze(4)
Kategoria paczkowanie
a dziś już wiem, że zima wcale sobie nie poszła... znowu pełno śniegu na ulicach, znowu zasypane ścieżki (nie dość, że jest ich tak mało, to jeszcze nie są odśnieżane). żeby było ciekawiej, pewien rowerzysta dostał mandat za jazdę ulicą, bo: "przecież obok jest ścieżka"... szkoda tylko, że przystosowana dla nart, a nie rowerów.
w ogóle to jest jakiś niesamowity paradoks - przez cały czas wszędzie pełno plakatów ("rowerpower"), promujących jazdę na rowerze. bo rower, wiadomo, jest zdrowy, nie produkuje spalin, nie zwiększa korków ani dziur w ulicach. ale kiedy już ktoś wreszcie zdecyduje się wsiąść na rower, to nagle zauważa, że wszędzie jest traktowany jak intruz - na ulicy przez kierowców, a na drogach rowerowych - przez pieszych (sic!). drodzy kierowcy utrudniający życie rowerzystom - gdybym nie jechała rowerem, to bym jechała autem. czyli mogłabym być tą, której tuż przed wami udało się śmignąć na żółtym. a gdy jadę rowerem, zabieram tylko małą część pasa - śmigniemy oboje. tak trudno to pojąć?

ona jeszcze nie wie

Czwartek, 4 marca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria paczkowanie
wczoraj o tej porze naiwnie cieszyłam się z powoli nadchodzącej wiosny... tym bardziej że w prognozach nic a nic nie wspominali o sniegu... a na ścieżce hamulce zupełnie odmówiły posłuszeństwa i wjechałam w pana, który wszedł mi pod koła. i w jego kolegów. i ich samochód. podobno ze złośliwości. czemu stanowczo zaprzeczam.

wiosenne rozważania nad wiosennym wiatrem

Poniedziałek, 1 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria paczkowanie
tak się zastanawiam... jeśli wiosenny wiatr wieje sobie z prędkością 40 km/h (według prognozy wp), a ja jadę sobie moim normalnym tempem (20 km/h), to teoretycznie powinnam się cofać z prędkością 20km/h... a przecież się nie cofam :D może to zasługa Dropkick'ów?
http://www.youtube.com/watch?v=x-64CaD8GXw

awaryjnie

Czwartek, 25 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria paczkowanie
najpierw do pracy i szybko z pracy - okazało się, że w było nas dużo do jeżdżenia i mogłam pojechać do domu i poleżeć sobie z moimi objawami grypopodobnymi w łóżku ;) ale nie zdążyłam nawet zamknąć oczu, gdy zadzwonił telefon. okazało się, że Adam pilnie potrzebował nowej dętki. albo chociaż kleju do łatek - więc czekała mnie jeszcze misja ratunkowa ;)