praca x 2 + młynek x 1
Wtorek, 11 sierpnia 2009
· Komentarze(1)
Kategoria do pracy i z powrotem, czysta przyjemność :]
zacznę od tyłu, czyli od młynka - zanim się wybraliśmy, zaczęło się robić ciemno, a jak już dotarliśmy, to niemal żywcem pożarły nas komary - jakkolwiek i tak było miło, jak to zazwyczaj bywa "nad wodą wielką i czystą" ;P
a dziś do pracy jechałam w deszczyku, który po 3 km zamienił się w ulewę - jak ja uwielbiam tę bryzę spod kół samochodów... <rozmarzyła się> ;>
euforia nie chroni jednak przed przemoczeniem, więc kiedy dotarłam do celu, każdy mój krok pozostawiał za sobą kałużę, gary chrobotał, a ja nie miałam na sobie suchego nawet skrawka materiału ;) przebrałam się więc w firmową sukienkę, pozostając w spd-ach i wzbudzając tym samym ogólną wesołość ;]
aby w drodze powrotnej uniknąć dalszego przemoczenia, "uszyłam" sobie płaszczyk ;]
na szczęście jak wyszłam z pracy, to nie padało i moje arcydzieło sztuki krawieckiej mogło pozostać w plecaku :]
edit: i jeszcze do banku sobie myknęłam :)
2 x spd na tle zachodzącego słońca© triss
a dziś do pracy jechałam w deszczyku, który po 3 km zamienił się w ulewę - jak ja uwielbiam tę bryzę spod kół samochodów... <rozmarzyła się> ;>
euforia nie chroni jednak przed przemoczeniem, więc kiedy dotarłam do celu, każdy mój krok pozostawiał za sobą kałużę, gary chrobotał, a ja nie miałam na sobie suchego nawet skrawka materiału ;) przebrałam się więc w firmową sukienkę, pozostając w spd-ach i wzbudzając tym samym ogólną wesołość ;]
aby w drodze powrotnej uniknąć dalszego przemoczenia, "uszyłam" sobie płaszczyk ;]
worek + nożyczki = płaszczyk ;P© triss
na szczęście jak wyszłam z pracy, to nie padało i moje arcydzieło sztuki krawieckiej mogło pozostać w plecaku :]
edit: i jeszcze do banku sobie myknęłam :)