Wpisy archiwalne w kategorii

do pracy i z powrotem

Dystans całkowity:3091.01 km (w terenie 167.00 km; 5.40%)
Czas w ruchu:94:00
Średnia prędkość:21.75 km/h
Maksymalna prędkość:51.50 km/h
Liczba aktywności:82
Średnio na aktywność:37.70 km i 1h 48m
Więcej statystyk

czasem z wiatrem, czasem bez

Sobota, 22 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
... a czasem pod wiatr, który wiał tak mocno, że wywiał mi cały smar spomiędzy ogniw łańcucha i napęd zaczął chrobotać - brr... ;P

las + plaża

Piątek, 21 sierpnia 2009 · Komentarze(2)
... czego chcieć więcej? wbrew pozorom to pytanie wcale nie było retoryczne
[+ praca, oczywiście]

w stronę słońca ;)

Czwartek, 20 sierpnia 2009 · Komentarze(3)
nie chciało mi się rano pedałować, powrót nieco przyjemniejszy... może za sprawą muzyki? (bo kiedy z nudów bawiłam się w pracy telefonem, odkryłam, że mam w nim radio;P)
droga powrotna upłynęła mi zatem przy wiecznie żywych przebojach radia VOX FM ;]
... + wycieczka miejska w celu oddania Stopie bluzy, żeby biedak nie jeździł w rozkompletowanym CSC ;]

w dzień wietrznego lata

Wtorek, 18 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
wiało tak, że momentami wiatr spychał mnie na pobocze, ewentualnie pod koła mijających mnie samochodów, więc odpuszczę dziś sobie machanie sztangą - utrzymanie kierownicy we właściwiej pozycji kosztowało mnie więcej wysiłku ;P
a tak naprawdę to żałuję, że nie posiadam żadnej sztangi i w związku z tym mam słabe witki górne, bo najchętniej przestawiłabym dziś szczękę pewnemu traktorzyście, który po tym, jak nie mógł mnie wyprzedzić (no bo co to ma znaczyć, żeby jakiś tam rower był lepszy od ursusa?) zaczął mnie wyzywać od najgorszych i "sugerować" że powinnam jechać po chodniku, tam gdzie moje miejsce... szkoda gadać ;P

w dzień gorącego lata

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
... powietrze lekko drgało tak, a asfalt kleił się do opon (jak to dobrze, że zamieniłam 2.25 na 2.0 - zawsze trochę mniej do klejenia ;D )

troszkę lasu + praca

Niedziela, 16 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
najpierw do Łagiewnik z Mariolą, Cortezem i Tomkiem, potem do Modrzewia na... lemoniadę i dziś do pracy, chociaż bardzo, ale to bardzo mi się nie chciało ;)

praca x 2 + młynek x 1

Wtorek, 11 sierpnia 2009 · Komentarze(1)
zacznę od tyłu, czyli od młynka - zanim się wybraliśmy, zaczęło się robić ciemno, a jak już dotarliśmy, to niemal żywcem pożarły nas komary - jakkolwiek i tak było miło, jak to zazwyczaj bywa "nad wodą wielką i czystą" ;P

2 x spd na tle zachodzącego słońca © triss


a dziś do pracy jechałam w deszczyku, który po 3 km zamienił się w ulewę - jak ja uwielbiam tę bryzę spod kół samochodów... <rozmarzyła się> ;>
euforia nie chroni jednak przed przemoczeniem, więc kiedy dotarłam do celu, każdy mój krok pozostawiał za sobą kałużę, gary chrobotał, a ja nie miałam na sobie suchego nawet skrawka materiału ;) przebrałam się więc w firmową sukienkę, pozostając w spd-ach i wzbudzając tym samym ogólną wesołość ;]
aby w drodze powrotnej uniknąć dalszego przemoczenia, "uszyłam" sobie płaszczyk ;]
worek + nożyczki = płaszczyk ;P © triss

na szczęście jak wyszłam z pracy, to nie padało i moje arcydzieło sztuki krawieckiej mogło pozostać w plecaku :]

edit: i jeszcze do banku sobie myknęłam :)

bunt

Piątek, 7 sierpnia 2009 · Komentarze(3)
Gary sprawiał dziś problemy wychowawcze i musiałam go zamienić na szczałę...