znowu sypie i sypie... trochę monotonne to się już zaczyna robić. jakkolwiek teraz jest mi to nieco bardziej obojętne niż np. wczoraj. albo w piątek. bo kupiłam se kalosze :))) i koniec z demotywującym chlupotaniem w butach :D a wszystko to za sprawą Tomka, który mnie wczoraj wysłał po okulary do pewnego sklepu na dostawczej, gdzie olśniły mnie one:
od książek :] z Bartkiem i Tomkiem w popiołach z chipsami na deser :] a oto oda do garego, która chodzi za mną cały dzień: http://w910.wrzuta.pl/audio/7DmyopN3Brq/vanessa_paradis_-_emmenez-moi
miałam dzisiaj pisać, cały dzień (bo czasu coraz mniej), ale jak zobaczyłam za oknem słońce (po raz pierwszy od kilku tygodni;), to zdecydowałam, że idę na rower... a właściwie idziemy, bo wyciągnęłam jeszcze Corteza. Naszym celem były Łagiewniki, a konkretnie kilka górek w Łagiewnikach. A dzięki mojej kobiecej intuicji Adamowi tez się w końcu udało podjechać... bo diabeł tkwi w szczegółach ;]
po wizycie na uczelni i odebraniu baterii do lampek i liczników itd. pomknęłyśmy z Agą na poligon - wreszcie jazda dla samej jazdy - a nie dla żadnych przyziemnych i utylitarnych celów ;))) myśl dnia: muszę kupić kalesony ;D
Maraton pokrywał się z trasą tegorocznej łódzkiej mazovii w wersji mega. W kwietniu jechałam giga, więc nie kojarzyłam trasy mega, co zaowocowało kilkakrotnym jej zgubieniem, ale i tak dojechałam do celu (jako trzecia*). I teraz juz wiem, czemu tyle ludzi jeździ mega, a nie giga - trasa mega była dużo ciekawsza, więcej górek, zjazdów, wąskich ścieżek... - mmmmmm - bardzo się cieszę, że udało mi się na chwilę pokonać mój trwający od jakiegoś czasu rowerowy kryzys i posmakować tej trasy :] *nie ma się czym chwalić, bo chyba tylko trzy dziewczyny dojechały ;]
po kolejny papierek potrzebny w urzędzie... i rundka po mieście (m.in. przypadkowe, ale entuzjastyczne kibicowanie naszym siatkarkom na rynku w manufakturze), a na deser pizza ;]
wnioski: temperatura poniżej 10 st. C pozwala na znalezienie miejsca w ogródku nie tylko dla siebie, ale też i dla swojego roweru... a nawet kilku(nastu) rowerów :D - niech żyje jesień :]